sobota, 3 października 2009

Problem z bojownikami - przemoc w rodzinie

Teraz post trochę odchodzący od tematyki poprzednich wpisów - jak pewnie wiecie, jakiś miesiąc temu odpaliłem moje akwarium na bazie ziemi ogrodowej. Pierwsze dwa tygodnie działało z roślinkami, jedynymi żywymi stworkami były ślimaki.

Akwarium powinno mieć trochę więcej odpadów organicznych aby rozwinęły się kultury bakterii nitryfikacyjnych na filtrze. Zarybianie mojego akwarium postanowiłem zacząć od odpornego, poczciwego Betta Splendens. Na początek jedna samiczka, potem odczekać trochę czasu i dodać kolejną wraz z samcem, dopiero później ew inne ryby.

Pomysł wydawał się dobrym... Samiczka dobrze zadomowiła się w akwarium, po jakimś tygodniu nadszedł czas na zwiększenie obsady. Dziś w sklepie akwarystycznym nie mieli samiczek (jakoś na dniach kupię jeszcze jedną), dlatego wybrałem ładnego samca i wpuściłem go do mojego do akwarium.

Z początku wszystko wydawało się być takim jak trzeba - samiec zaczął sobie podporządkowywać samiczkę (ganiać, straszyć itp). Samiczka nawet zmieniła ubarwienie na godowe (zamiast podłużnych pasów poprzeczne).

Zostawiłem akwarium na kilka godzin, wracam, wypatruje samca, szukam, szukam nagle dostrzegam go nieruchomego, przestraszonego, schowanego między roślinkami tuż przy powierzchni wody. Z pięknej tylnej płetwy została połowa, przednie płetwy (muszę poszukać ich fachowej nazwy) też ostro pokiereszowane. Samica miała barwy jakieś nijakie - wszelkie pręgi widoczne prędzej zanikły.

Bojownik trafił do tymczasowej izolatki - przy ścianie akwarium zamontowałem podziurawioną butelkę po 2l Coca-Coli. Zaczął normalnie pływać, jak zregeneruje siły (i odbuduje płetwy) to wypuszczę go znowu ...oby za drugim podejściem nie dał sobie wejść na głowę.

Zdjęcie mojej agresywnej samiczki wykonane kilka dni temu:



Jutro postaram się zrobić kilka aktualnych zdjęć mojej samiczki i samca po przejściach.

Film przedstawiający samicę bojownika wspaniałego:

1 komentarz: